ŚWIADECTWA SNE

Data 15.01.2018

Kurs Estera w Wadowicach 12-14.01.2018 r.

 

W Domu na Górce przy Klasztorze Karmelitów Bosych w Wadowicach w dniach 12-14 stycznia br. odbył się piękny i niepowtarzalny kurs Estera. Uczestniczyło w nim 17 pięknych córeczek Boga Ojca. Był to czas obfitujący miłością Bożą w szczerych rozmowach, życzliwych relacjach i odważnych decyzjach. Te wyjątkowe córki Boga pewne już swojej wartości podzieliły się z nami pięknymi świadectwami.

 

 

Na kursie Estera doświadczyłam łaski otwarcia mojego serca na ból z mojego dzieciństwa. Dzięki temu mogłam zapłakać nad przykrymi zdarzeniami i uczuciem braku miłości rodzicielskiej, która powinna być bezinteresowna i bezgraniczna. Taka łaska oczyściła mnie i otworzyła na dalsze kroki do uzdrowienia. Jestem córką Króla. Piękną, wrażliwą i silną w Bogu.
Monika, lat 24

Moim największym doświadczeniem na kursie było odkrycie siebie jako kobiety niezależnej i silnej. A przede wszystkim przyjęcie nowej tożsamości jako Córki Króla (Boga). Uświadomienie sobie przeogromnej miłości Ojca. Zobaczyłam, że największym moim problemem jest lęk przed stratą i podjęciem decyzji, która wiąże się z zerwaniem szkodliwej dla mnie relacji. Teraz wiem, że Jezus wlał w moje serce odwagę do jej podjęcia i siłę do zerwania z przeszłością i zmiany mojego życia.
Joanna, lat 27

Pan Bóg potrzebuje mojego kroku, wyjścia. Bez tego nie jest w stanie mi pomóc. Potrzebuje moich wolnych, świadomych wyborów, by czynić mnie kobietą. Z coraz większym wdziękiem, łagodnością i hojnym sercem. Zdałam sobie sprawę, po raz kolejny, a może pierwszy raz tak dosadnie, że nikt za mnie nie podejmie walki, nie pójdzie do Króla (Boga), by nadać kierunek mojemu życiu, moim relacjom, codzienności, postawie. To ja wybieram czy chcę czuć się córką Króla w Niebie, czy sierotą. To do mnie należy wybór czy zatrzymać się w życiu na lęku, który jest moim wielkim towarzyszem życia, czy zrobię pierwszy krok ku wolności. Tupnę nogą 🙂 i powiem: „Dosyć! Nie będziesz panował nade mną, bo tylko Bóg jest moim Panem i do Niego należy moje serce!” Dziękuję mu za to, że dał mi ten piękny czas i możliwość przeżycia go w gronie tak wspaniałych kobiet!
s. Estera, lat 40

Pan Bóg podczas modlitwy uświadomił mi poprzez osobę prowadzącą, że jestem i czuję się bardzo samotna, pomimo, że na zewnątrz otacza mnie w mojej codzienności mnóstwo ludzi. Zrozumiałam wtedy, że od dziecka to uczucie we mnie jest. To niesamowite dla mnie przeżycie, choć może się wydawać banalne, ale samo to, że Pan pozwolił mi to odkryć uwolniło mnie od samotności, bo mam Ojca, który mnie kocha i jestem dla niego najukochańszą córką Króla 🙂
Marcela

Najważniejszym doświadczeniem na tym kursie było dla mnie bardzo osobiste doświadczenie miłości Boga Ojca. Doświadczenie, że jestem Jego Córką, że jestem dla Niego ważna. I świadomość, że nie muszę być idealna, ale taka, jaka jestem dla Niego – piękna, wartościowa, jedyna i niepowtarzalna. Uświadomiłam sobie również przez czas trwania tego kursu, że Bogu tak bardzo zależy na tym, bym szanowała siebie – swój czas, zdrowie, bo szanując siebie, szanuję też Jego dzieło, czyli Jego Córeczkę, którą stworzył z miłości i do miłości.
Sylwia, lat 38

Podczas kursu zrozumiałam, że muszę odciąć się od przeszłości – zerwać linę z przeszłością i nie rozdrapywać ran, których doznałam w przeszłości. Będę się modlić, aby poczynić następne kroki do przebaczenia innym, którzy mnie zranili. Pierwszy krok uczyniłam już na kursie. Dotarło do mnie również, że wymagam od siebie i o innych za dużo. Będę prosić Boga, aby pozwolił mi się zdystansować do wielu rzeczy i kwestii w moim życiu.
Ola, lat 39

Najważniejsze, że był to czas tylko dla mnie, zrobiłam coś dla siebie chyba pierwszy raz od dwudziestu lat – bardzo miłe doświadczenie. Odkryłam dużo prawd o sobie, było mi dobrze ze sobą i z Bogiem. Czułam się bardzo zaopiekowana przez wszystkie osoby posługujące. To bardzo miłe, że ledwie otworzysz oczy, a ktoś poda ci chusteczkę, mały gest, a tyle znaczy. Odkryłam niesamowitą prawdę z mojego życia. Wiedziałam, że mam zranienia spowodowane przez matkę, ale ojciec nas zostawił jak byłam mała i nigdy się nami nie interesował. Dopiero na kursie uświadomiłam sobie, że mam żal do niego, który ciągle „wylewam” na męża – prawda cię wyzwoli, jest nad czym pracować i jest za co Bogu dziękować.
Agnieszka, lat 48