„Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.” (Mk 10, 22)
Panie, chcę iść za Tobą. Ale gdy przypominasz mi, żebym najpierw oddał wszystko co mam – pochmurnieję i ogarnia mnie smutek… Tyle dóbr zgromadziłem, tak wiele wysiłku włożyłem, by do czegoś dojść. Mam przecież rodzinę, którą muszę utrzymać, opłaty, tyle wydatków. Mam tak dużo pracy, że nie mam już często sił na rozwój duchowy, na wspólnotę, na działanie dla innych ludzi. I wciąż żyję w pośpiechu, tak wiele obowiązków, tyle spraw muszę ogarnąć, tak mało mam czasu wolnego, tak mało czasu dla Ciebie… Ale zostawić to wszystko? Jak, co to znaczy?
Zapraszasz mnie dziś Panie do zastanowienia się nad moją wolnością. Co jest dla mnie w życiu naprawdę ważne? Czy nie zniewala mnie to, co posiadam? Dlaczego myśl o tym, że miałbym coś oddać, zostawić, zrezygnować z czegoś dla mnie ważnego wywołuje we mnie uczucie niepokoju, a nawet buntu? Czy pamiętam o tym, że nic z tego, co jest w moim posiadaniu, nie należy tak naprawdę do mnie, a tylko z Twojej łaski zostało mi przekazane w zarząd?
Proszę Cię dziś Panie, abym potrafił przyjąć dar Twojej prawdziwej wolności. O szczerą chęć oddania Tobie tego wszystkiego, co i tak należy do Ciebie. O pokój serca i dystans do wszystkich dóbr, jakie mi powierzyłeś. Niech pomoże mi w tym Modlitwa Oddania Thomasa Mertona:
Panie, weź nareszcie życie moje w swoje ręce
i zrób z nim co zechcesz.
Oddaję się Twojej miłości,
nie odrzucając ani rzeczy trudnych,
ani tych przyjemnych, które przygotowałeś dla mnie.
Wystarczy mi Twoja chwała.
Wszystko, cokolwiek zaplanowałeś – jest dobre.
Wszystko jest m i ł o ś c i ą.
Jeżeli pozwolisz, że ludzie będą mnie chwalili,
nie będę się niepokoił,
Jeżeli pozwolisz, że mnie zwymyślają
– będę się niepokoił jeszcze mniej, nawet się ucieszę.
Jeśli ześlesz mi pracę – obejmę ją z radością
i stanie sie dla mnie odpoczynkiem,
ponieważ jest Twoją wolą.
A jeśli ześlesz mi odpoczynek
– będę odpoczywał w Tobie.
Tylko ocal mnie ode mnie samego.
Oddal mnie od mojej własnej, trującej potrzeby
zmieniania wszystkiego wokół,
od niemądrego działania,
od poruszania się dla samego ruchu,
przeinaczania wszystkiego, co Ty zrządziłeś.
Pozwól mi spocząć w Twojej woli i milczeć.
Wtedy światło Twojej szczęśliwości
ogrzeje we mnie życie.
Jej płomień będzie się palił w moim sercu
i świecił na Twoją chwałę.
Po to właśnie żyję.
Amen.